Śląskie i jego zielone oblicze! Częstochowska pętla przez Lasy nad Górną Liswartą
Województwo śląskie przez wielu kojarzone jest z dużą ilością blisko sąsiadujących ze sobą miast oraz z kopalniami węgla kamiennego. Jeżeli natomiast zapytałbym o miejsca w śląskim, do których uciekacie od miejskiego zgiełku, w których możecie się zrelaksować, uprawiać aktywność fizyczną na łonie natury – większość odpowiada: Jura i Beskidy! … i słusznie, bo to malownicze regiony, w których nie da się nudzić! Jednak chcę Wam pokazać coś jeszcze innego, takie śląskie, którego być może jeszcze nie znacie! Zielone, ciche, spokojne, bez dużych miast, ale z małymi klimatycznymi wioskami, w których spotkacie dzieci mówiących Wam: „Dzień dobry”, a także zobaczycie stare drewniane chaty, kaczki na podwórku, a za domem pasące się krowy… Zabieram Was na wycieczkę rowerową w mniej znany zakątek województwa śląskiego: na zachód od Częstochowy, do Lasów nad Górną Liswartą!
Start i Meta: Częstochowa
Odległość: 177km
MAPA
Pobierz ślad trasy: GPX | KML | RAR
Przydał Ci się artykuł? Skorzystałeś z pliku GPX? Możesz za to podziękować stawiając mi kawę :)
blok reklamowySPIS TREŚCI
- Mapa
- Częstochowa… rowerowa
- Józef Lompa i jego życie w Lubszy
- Lasy nad Górną Liswartą
- Stawy na szlaku wzdłuż Liswarty
- Swojski klimat nadliswarciańskich wsi
- Wzdłuż granicy śląskiego i opolskiego
- Krzepice – jedno z trzech miast na trasie
- Dzikie tereny idealne na biwak
- Szlak Opatówki
- Z Kłobucka na Częstochowę
- Aleją Brzozową na Jasną Górę
- Galeria zdjęć
CZĘSTOCHOWA… ROWEROWA
Rowerowe odkrywanie północno-zachodniej części województwa śląskiego zdecydowałem się rozpocząć w Częstochowie. Miasto to jest dobrze skomunikowane z Górnośląsko-Zagłębiowsko Metropolią, więc szybko dojedziecie samochodem lub często kursującymi pociągami Kolei Śląskich.
Trasa rozpoczyna się na częstochowskim Dworcu PKP, czyli w samym centrum miasta. Zwiedzanie jednak zostawiam na koniec, więc z dworca kierujemy się w stronę przeciwną do Alei Najświętszej Maryi Panny. Po 400 metrach wjedziecie na bardzo dobrą asfaltową drogę rowerową, która bezpiecznie wzdłuż ruchliwych ulic wyprowadza na obrzeża miasta.
Częstochowa od kilku lat bardzo poprawia swoją infrastrukturę rowerową… Co prawda są jeszcze stare ciągi pieszo-rowerowe z kostki brukowej, przez co nadal nie można powiedzieć, że miasto jest w pełni przyjazne rowerzystom. Jednak rozwój idzie w dobrym kierunku! Powstają szerokie, asfaltowe i dobrze oznakowane drogi rowerowe, po których jazda to sama przyjemność. Poza tym miasto wprowadziło Rower Miejski jako alternatywny środek transportu, umożliwiający szybkie poruszanie się po mieście. Dla częstochowskich rowerzystów dostępnych jest 20 stacji i 185 rowerów.
JÓZEF LOMPA I JEGO ŻYCIE W LUBSZY
Mijając kolejne podczęstochowskie wioski, dojedziecie do Lubszy. Jest to jedna z najstarszych miejscowości Górnego Śląska, a na jej terenie w 1365 roku powstała najstarsza na Górnym Śląsku kuźnica żelaza. W Lubszy przez 32 lata mieszkał Józef Lompa, zasłużony górnośląski działacz, poeta, tłumacz i publicysta. Za kościołem św. Jakuba Starszego Apostoła, w którym Lompa był organistą znajduje się stary budynek szkoły, gdzie przez wiele lat uczył, mieszkał i tworzył. Na tym samym skrzyżowaniu jest również pomnik Józefa Lompy. W uznaniu jego zasług postawiono go w 1931 roku, ale w 1939 został zniszczony. Dziś możecie zobaczyć jego odtworzoną wersję.
Przez Lubsze przebiega pieszy szlak turystyczny Józefa Lompy, który łączy Olesno i Woźniki, czyli miejscowości, w których Lompa się urodził i zmarł. Jednak to nie tym szlakiem będziecie się kierować…
Liswarciański Szlak Rowerowy zaczyna się w Woźnikach, a kończy w Wąsoszu Górnym. Szlak oznaczony jest kolorem niebieskim i ma 108 kilometrów.
LASY NAD GÓRNĄ LISWARTĄ
Przez kolejne kilkadziesiąt kilometrów będziecie poruszać się zgodnie z niebieskimi oznaczeniami Liswarciańskiego Szlaku Rowerowego. Szlak został wytyczony w oparciu o przebieg rzeki Liswarty, a ta swoje źródła ma wśród łąk na terenie wsi Mzyki. Drobne, czasem niedostrzegalne strużki utworzą strumyk, który za chwilę zobaczycie. Nadrzeczne szlaki charakteryzują się szczególnymi walorami krajobrazowymi, które najlepiej chłonąć z perspektywy rowerowego siodełka. W wielu miejscach szlak prowadzi w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki, wśród bezkresnych łąk, wiekowych lasów, urokliwych zbiorników wodnych, przez malownicze tereny Parku Krajobrazowego „Lasy nad Górną Liswartą”.
Park krajobrazowy został utworzony w 1998 roku i obejmuje obszar powiatu kłobuckiego, lublinieckiego i częstochowskiego. Zaczyna się w Mzykach i od razu przeniesie Was w inny klimat. Przez te tereny na rowerze przejeżdżałem pierwszy raz! Dopiero je odkrywałem i mam wrażenie, że wielu mieszkańców Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii miałoby podobnie.
Przyroda przyrodą, przez długie kilometry będzie zachwycała i wprowadzała Was w odprężający nastrój. Jednak zwróćcie również uwagę na ciekawe budynki, kapliczki i kościoły. W Grojcu spójrzcie na zabytkowy budynek pełniący przed II wojną światową i kilka lat po niej funkcję szkoły. W Huciskach przejedziecie obok jednej z wielu na szlaku figurki św. Jana Nepomucena, znajdującej się w kapliczce z 1925 roku. Według tradycji ludowej Jan Nepomucen chronił pola i zasiewy przed powodzią i suszą, dlatego jego figury można spotkać przy drogach w sąsiedztwie rzek.
W Boronowie koniecznie musicie zobaczyć Kościół NMP Królowej Różańca Świętego, który w 1611 roku ufundował właściciel wsi, hrabia Andrzej Dzierżanowski herbu Gozdawa. Jest to najstarszy drewniany kościół na Śląsku, zbudowany na planie krzyża greckiego. Znajduje się również na Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego. W Boronowie warto również zobaczyć 500-letni dąb szypułkowy, stojący przy moście w centrum wsi. Jest on niemym świadkiem dziejów tej miejscowości. Według podania zasadzić go miał król Jan III Sobieski podczas wyprawy pod Wiedeń.
Z racji tego, że przyszły czarne chmury i złapał mnie deszcz postanowiłem sobie zrobić przerwę na obiad. Akurat trafiła się klimatyczna „Restauracja nad Liswartą”, w której to zjadłem bardzo smaczny obiad oraz poznałem lokalną legendę związaną właśnie z tym miejscem.
W gospodzie w Boronowie w każdą niedzielę urządzano zabawę taneczną, na której pojawiały się też dwie ładne dziewczyny. Wszyscy chłopcy z wioski podkochiwali się w nich, ale one niczym Kopciuszek zawsze przed dwunastą znikały. Nikt nie wiedział kim są i gdzie mieszkają. By się tego dowiedzieć pewnej niedzieli chłopcy obstawili gospodę. Tak jak zawsze przed dwunastą dwie dziewczyny opuściły salę tylnymi drzwiami i pobiegły w pole. Jednak na dworze chłopcy zagrodzili im drogę. Jednej z sióstr udało się uciec, druga została złapana i zmuszona do wyjawienia kim jest i gdzie mieszka. Po naleganiach w końcu z płaczem wyznała, że jest córką mieszkającego w pobliskim stawie Utopca, który zabije ją, jeśli punktualnie o północy nie będzie w domu. Powiedziała również, że gdy wskoczy do stawu i na tafli wody pojawią się białe bańki wtedy ojciec wybaczył jej spóźnienie i żyje, jeśli nie to pojawią się czerwone bańki. Chłopcy puścili dziewczyną, a ta żegnając się wskoczyła do wody… Woda zrobiła się czerwona i od tamtej pory żadnej z sióstr w Boronowie już nie widziano.
STAWY NA SZLAKU WZDŁUŻ LISWARTY
Liswarta jest lewobrzeżnym dopływem Warty, który przez 93km wije się przez powiat lubliniecki i kłobucki. Już od dawna, bo od czasów średniowiecza nad brzegami Liswarty oraz przy jej dopływach powstawały kopalnie rud żelaza. Największe z nich znajdowały się w Boronowie, czyli miejscowości, którą dopiero Wam przedstawiałem, natomiast w kolejnych wioskach wzdłuż Liswarty, w Lisowie i Taninie, powstawały największe kuźnice, czyli dawne zakłady, w których wytopione z rudy metale uzdatniano lub przerabiano za pomocą młota poruszanego kołem wodnym.
W górnym biegu rzeki znajduje się spora ilość stawów rybnych. Jeden z nich jest w Dołach, które są przysiółkiem wsi Boronów. W XVI wieku wydobywano tutaj rudę darniową, a po jej wyczerpaniu teren wypełnił się wodą. Obecny staw otoczony jest bujną roślinnością z gniazdami lęgowymi łabędzi oraz licznymi wielusetletnimi drzewami, które stanowią pomnik przyrody.
Następne stawy hodowlane spotkacie w osadzie Piłka, a kolejnym jest utworzony na Liswarcie staw w Lisowie. Latem większość wody zarasta podwodnymi roślinami, między innymi moczarką, która znacznie utrudnia wędkarzom połów dominującego w tym stawie karpia.
SWOJSKI KLIMAT NADLISWARCIAŃSKICH WSI
Śląskie pod względem powierzchni jest trzecim najmniejszym województwem w Polsce, ale zadziwia różnorodnością! Mamy tutaj wielkie skupisko ciekawych miast w centrum województwa, skałki i Szlak Orlich Gniazd na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, tętniące życiem, pełne muzeów i szlaków turystycznych miasteczka w Beskidzie Śląskim czy stare pałace w okolicach Raciborza. Prezentowane przeze mnie tereny na zachód od Częstochowy to jeszcze inny zakątek województwa śląskiego – na pewno nie gorszy!
Dorzecze Liswarty to obszar, na którym nie ma zbyt dużo spektakularnych atrakcji turystycznych, mogących przyciągać tłumy turystów, ale może i dobrze, bo dzięki temu nie ma tutaj dużego ruchu samochodowego, przez co jazda na rowerze jest prawdziwą przyjemnością! Liswarciański Szlak Rowerowy prowadzi przez lasy i bardzo małe wsie, w których wzdłuż ulicy, przed starą drewnianą chatą, kury skubią trawę, za płotem spacerują kaczki, a na polu pasą się konie i krowy. Tutaj dzieci do nieznajomych mówią „Dzień dobry!”, po drogach jeżdżą furmanki, a zamiast smogu czuć obornik. Swojski klimat wprowadza w sielankowy nastrój, a to wszystko tylko godzinę drogi samochodem z Katowic… Bajka!
WZDŁUŻ GRANICY ŚLĄSKIEGO I OPOLSKIEGO
Park Krajobrazowy Lasy nad Górną Liswartą kończy się przed wsią Ługi-Radły i od tego momentu nieco zmienia się krajobraz. Kosztem lasów pojawia się więcej pól i łąk, ale klimat małych wiosek się nie zmienia, nadal jest swojsko, nadal z przydrożnych traw wyskakują kuropatwy i bażanty.
Kolejną wsią na trasie Liswarciańskiego Szlaku Rowerowego są Stany! Wtedy w nogach miałem już ok. 80km i do głowy przychodziły dziwne myśli. Wjeżdżając od razu wymyśliłem historyjkę o chłopaku, który na warszawskich dyskotekach z dumą odpowiada gdzie mieszka… W Stanach kochana! W Stanach!
Warto wspomnieć, że w okresie międzywojennym na odcinku Łebki – Podłęże Królewskie, Liswarta stanowiła granicę państwową między II Rzeczypospolitą a III Rzeszą. Obecnie na tym odcinku płynie wzdłuż granicy województwa śląskiego i opolskiego, raz po jednej, raz po drugiej stronie.
Podłęże Królewskie to wieś położona na prawym brzegu Liswarty. Rzeka oddzielała tutaj zabór rosyjski od pruskiego, a w Podłężu znajdowała się strażnica carska, w której stacjonował oddział kozaków. Ok. 1890 roku dowódcą tej strażnicy był rotmistrz Fiodor Filipowicz Mielnikow. Zyskał on tutaj opinię porządnego człowieka, który pozostawił po sobie wyjątkowy ślad. Gdy otrzymał z dalekiej Rosji wiadomość o chorobie swojego syna, postanowił na intencję jego wyzdrowienia wybudować obok strażnicy małą cerkiewkę. Oficer zginął przed końcem swojej misji na granicznej placówce i zgodnie ze swym życzeniem został pochowany obok cerkiewki.
KRZEPICE – JEDNO Z TRZECH MIAST NA TRASIE
Krzepice to małe, 4,5-tysięczne miasteczko, które jest jednym z dwóch miast (jeszcze Woźniki), przez które przebiega Liswarciański Szlak Rowerowy. Trasa, którą Wam przedstawiam, omija Woźniki, więc Krzepice są pierwszym miastem po wyjeździe z Częstochowy, czyli przez prawie 90 kilometrów pojedziecie przez lasy i wsie! Taki przebieg trasy zapewni Wam spokojną jazdę, bez dużego ruchu samochodowego.
Krzepice leżą na terenie Małopolski, ale w pobliżu granicy z dwoma innymi krainami historycznymi: Śląska i Wielkopolski. W XII wieku ze względu na swoje przygraniczne położenie istniał tutaj gród warowny, a w połowie XIV wieku Kazimierz Wielki polecił zbudować tu murowany zamek. Rezydował w nim książę Władysław Opolczyk, a częstymi gośćmi byli Władysław Jagiełło, królowa Izabella Jagiellonka, Królowa Bona, Maksymilian Habsburg, Zygmunt III Waza czy Władysław IV. Niestety w XVIII wieku zamek uległ zniszczeniu, a w 1840 roku rozebrano go i z pozyskanego materiału budowano kamienice w rynku. Obecnie po starym zamku pozostał tylko zarys fosy i wałów, a na jego miejscu stoi dom mieszkalny, który wraz z całym terenem stanowi własność prywatną.
Do wybuchu II wojny światowej liczącą się grupę społeczną Krzepic stanowili Żydzi. Już na przedmieściu, tuż przed mostem na Liswarcie, widoczna jest ruina synagogi żydowskiej. Powstała w latach 1814-1822, ale w czasie II wojny światowej została mocno zniszczona. Pozostały tylko dobrze zachowane mury oraz kamienna tablica nad wejściem z gwiazdą Dawida i napisem w języku hebrajskim. Kilkaset metrów od synagogi znajduje się cmentarz żydowski, a na nim ok. 400 żeliwnych macew, wykonanych w pobliskich hutach. Większość z nich pochodzi z XIX wieku, a najstarszy nagrobek z 1749 roku.
W Krzepicach warto dłużej zatrzymać się na Rynku Wielkim, będącym centralnym punktem miasta, którego układ urbanistyczny wpisany jest do rejestru zabytków. Na rynku znajduje się tablica upamiętniająca rozpoczęcie działań wojennych 1 września 1939, a tuż przy nim Kościół pw. Jakuba Apostoła wzniesiony przez Kazimierza Wielkiego w 1357 roku.
DZIKIE TERENY IDEALNE NA BIWAK
Jadąc rowerem wzdłuż Liswarty przez tereny, na których dominują lasy, pola, łąki, a także o małym zaludnieniu i z daleka od dużych miast, grzechem byłoby nie zabrać sprzętu biwakowego. Uwielbiam spać na dziko pod namiotem, bo zawsze towarzyszy temu więcej emocji… Coś stuknęło! Nadchodzi zwierze czy ktoś majstruje przy rowerze? Nie! To owad uderzył w namiot. Jest ciekawie, momentami nieco strasznie, ale zawsze takie noclegi głębiej zapadają w pamięci i częściej się do nich wraca w rozmowach czy wspomnieniach.
Za Krzepicami, gdy powoli zachodziło słońce, zacząłem szukać odpowiedniej miejscówki. Pierwszą znalazłem zaraz przy Liswarcie, ale postanowiłem sprawdzić czy może coś lepszego będzie przy stawach hodowlanych we wsi Zbrojewsko. Faktycznie była tam lepsza miejscówka, ale zajęta przez dwóch młodych wędkarzy, z którymi nie bardzo chciałem się bratać, więc wróciłem nad rzekę. Podczas zdejmowania sakw z roweru dotarło do mnie, że chcę się rozbić tuż przy zaporze elektrowni wodnej, a jeśli zapora to spiętrzanie wody i głośny szum! Pomyślałem, że będzie mi to przeszkadzać, więc oddaliłem się jakieś 100 metrów i przy drodze gruntowej w końcu rozbiłem namiot. Noc była spokojna, a widok porannej mgły nad wysokimi trawami przy wschodzącym słońcu, okazał się jednym z najlepszych podczas całej wyprawy.
Składanie namiotu nieco się wydłużyło, ponieważ musiałem poczekać aż obeschnie z porannej rosy. Gdy udało się wreszcie wszystko spakować ruszyłem dalej przez lasy do Dankowa, który zasłynął z tego, że był pierwszą ufortyfikowaną wsią w Polsce. Zamek w Dankowie był bardzo silnie umocnioną i nowoczesną twierdzą, która nie została zdobyta podczas potopu szwedzkiego – jako jedna z nielicznych w Polsce! Obecnie po zamku zachowały się jedynie oblicowane murem wały ziemne, ruina kamiennego budynku bramnego, ślady fos oraz duży kościół św. Stanisława, wzniesiony przez kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego. Według tradycji w jego murach zachowały się szczątki średniowiecznego zamku.
W Dankowie przy moście na Liswarcie znajduje się figura św. Jana Nepomucena z XVIII wieku, która przez pewien czas była pozbawiona głowy, ale jakimś cudem udało ją się odnaleźć na dnie rzeki i ponownie połączono ją z tułowiem. Na drugim brzegu Liswarty znajduje się altanka dla rowerzystów przemierzających szlak rowerowy. Można sobie tutaj zjeść, odpocząć, spojrzeć na mapę i poczytać o szlaku.
Kolejnego dzikiego oblicza trasy nad Liswartą doświadczycie w lasach między wsią Troniny a Rębielice Królewskie. Piaszczyste leśne drogi dadzą Wam nieco popalić, ale na koniec z mostu będziecie mogli dostrzec stary młyn zwany Regina, który obecnie wykorzystywany jest jako elektrownia wodna.
SZLAK OPATÓWKI
W Popowie na rondzie przed kościołem skręćcie w prawo – koniec przygody z Liswarciańskim Szlakiem Rowerowym, śladem którego jechaliście kilkadziesiąt kilometrów, ale nie martwcie się, bo w Zawadach wjedziecie na Szlak Opatówki.
Szlak Opatówki zaczyna się w Kłobucku przy zbiorniku Zakrzew, a kończy się nad Liswartą w Zawadach. Szlak oznaczony jest kolorem zielonym i ma 26 kilometrów. Opatówka, zwana też Górnianką to dopływ Liswarty o długości 18km. Źródło znajduje się w okolicy Złochowic, a ujście w Kamieńszczyźnie Dolnej.
Zawady to miejscowość wypoczynkowa położona nad Liswartą. Teren nad rzeką jest zagospodarowany – jest molo, ławeczki i przystań kajakowa, z której kajakarze rozpoczynają spływy dolną Liswartą, aż do Warty.
Bardzo ciekawą atrakcją, w pobliżu której będziecie przejeżdżać jest wznoszący się za zabudowaniami, wśród pól, ogromny wiatrak o okrągłym skrzydle, przypominający swym wyglądem wojskowy radar. Znajduje się w Rębielicach Królewskich, a jego historia jest niestety smutna. Monumentalną, stalową budowlę na swoim polu wznosił przez 25 lat mieszkaniec wsi – Józef Antos, z zawodu ślusarz i mechanik. Skrzydło wiatraka ma 32 metry średnicy, a całkowita jego wysokość to 54 metry, co pozwoliło na zaliczenie go do grona najwyższych wiatraków Europy. Chociaż budowę ostatecznie zakończono w 2003 roku, wiatrak nigdy nie wyprodukował prądu, bo prawdopodobnie nie udało się dobrać do niego odpowiedniej prądnicy. Józef Antos zmarł 13 października 2009 roku i nie doczekał uruchomienia swej elektrowni wiatrowej, która jest nieużywana i niszczeje. To przykre, że czyjeś dzieło życia, które mogłoby produkować ekologiczną energię dla pobliskich miejscowości, będąc jednocześnie atrakcją turystyczną wsi, niszczeje w ten sposób. Zastanawiam się, czy znajdzie się dziś ktoś, kto będzie miał możliwość dokończenia dzieła pana Józefa? A może władze województwa uznają rębielicki wiatrak za zabytek techniki i zajmą się jego konserwacją?
Szlak Opatówki prowadzi obok dwóch wzgórz wapiennych. Pierwsze z nich to Rębielska Góra, zwana także Kamienną Górą. To jest jedno z najbardziej rozległych i najwyższych wzniesień wapiennych górnej jury w powiecie kłobuckim – 257 m n.p.m. Góra Rębielska jest zalesiona i znajduje się na niej nieczynny kamieniołom oraz cztery piece do wypalania wapna, które są świadectwem przeszłości związanej z eksploatacją kamienia wapiennego.
Kolejnym wzgórzem jest Góra Opatowska, ale żeby do niej dotrzeć trzeba zjechać ze szlaku na polne, nieco kamieniste drogi, które doprowadzą Was na szczyt. Góra Opatowska znacznie różni się od Rębielskiej. Tutaj przede wszystkim będziecie mogli podziwiać piękne widoki na całą okolicę! W 2011 roku na wzgórzu postawiono 2 wiatraki oraz odsłonięto tablicę upamiętniającą szlak bojowy Wołyńskiej Brygady Kawalerii.
Przez Złochowice, głównie asfaltami, ale też trochę piaszczystymi drogami leśnymi, dojedziecie do Zalewu Zakrzew znajdującego się na pograniczu wsi Rybno i Kłobucka. Przy zalewie znajduję się początek Szlaku Opatówki, który pokonywaliście w przeciwnym kierunku oraz początek Szlaku Pankówki, który oznaczony jest kolorem czerwonym i kończy się w Krzepicach. Zalew Zakrzew to zbiornik utworzony na Białej Okszy, który pełni funkcje rekreacyjne i retencyjne. Skorzystać tutaj możecie z kąpieliska, altanki z grillem, a w sezonie letnim działa też mała gastronomia.
Z KŁOBUCKA NA CZESTOCHOWĘ
Kłobuck jest miastem powiatowym, a jego ciekawą kartą historii jest związek z rodziną Długoszów. Początki sięgają 1410 roku, kiedy proboszczem Kłobucka był Bartłomiej Długosz. W 1434 roku odstąpił on beneficjum kłobuckie swemu 19-letniemu bratankowi Janowi. Jana Długosza wszyscy znamy jako słynnego polskiego kronikarza, ale to była również bardzo zasłużona postać dla Kłobucka. To właśnie jemu miasto zawdzięcza ufundowanie klasztoru i rozbudowę kościoła parafialnego, który do dnia dzisiejszego zachwyca turystów spacerujących po kłobuckim Rynku. Na centralnym placu miasta zobaczycie również studnie i pomnik Jana Długosza.
W Kłobucku znajduje się jeszcze jedna bardzo ciekawa atrakcja turystyczna. Dojedziecie do niej przez Park nad Okszą i jest to zespół parkowo-pałacowy w dzielnicy Zagórze. Pałac jest zabytkową rezydencją wznoszoną w latach 1795-1800 dla pruskiego ministra Christiana von Haugwitza. Po I wojnie światowej pałac przeszedł na własność Skarbu Państwa, później znajdowała się w nim Szkoła Leśników i zakład odzieżowy. W 2004 roku rozpoczęto jego generalny remont, a po nim planuje się utworzenie centrum konferencyjnego.
Za Kłobuckiem odwiedzicie Kamyk. Jest to wieś, z którą związana jest legenda o pewnym właścicielu ziemskim mieszkającym w okolicy, który często objeżdżał na koniu swą posiadłość. Strudzony przysiadał na kamieniu, na którym posilał się, a czasem i ucinał drzemkę. Gdy po powrocie do domu pytano go, gdzie był – odpowiadał: na kamyku. Treść legendy umieszczona jest na symbolicznym kamieniu w centrum wsi. Kamyk jest znany również z murowanego dworku, który reprezentuje klasyczną architekturę dworu polskiego. Budynek został zbudowany w 1840 roku przez rodzinę Kołaczkowskich, ale dzisiaj niestety niszczeje.
Nieco ponad 2km dalej, tuż przy stawach natraficie na były młyn papierniczy w Kopcu. Papiernia powstała z inicjatywy oo. Paulinów z Jasnej Góry jako pierwsza w regionie częstochowskim i miała dostarczać papier do drukarni klasztornej. Od 1794 roku wytwarzano papier drukowy, kancelaryjny i rejestrowy. W latach 70. XIX wieku ręczną produkcję papieru zastąpiły maszyny. Dziś oba budynki należą do Towarzystwa Salezjańskiego.
ALEJĄ BRZOZOWĄ NA JASNĄ GÓRĘ
Do Częstochowy wjedziecie lasami, momentami dość piaszczystymi, ale gdy już przez nie przebrniecie to czeka na Was piękna Aleja Brzozowa! Jest to pomnik przyrody, który powstał w celu ochrony populacji brzozy brodawkowatej. W alei znajduje się 385 drzew brzozy w wieku ok. 60 lat, które ciągną się przez ok. 2,5km, czyli niemal do samego centrum Częstochowy.
Będąc w Częstochowie nie można pominąć Jasnej Góry, czyli położonego na wzgórzu zespołu klasztornego zakonu Paulinów. Jest jednym z ważniejszych miejsc kultu maryjnego i najważniejszym centrum pielgrzymkowym w Polsce. Na Jasnej Górze znajduje się obraz Matki Bożej Częstochowskiej, oraz zbiór wielu innych dzieł sztuki, najczęściej sakralnej.
Pierwsze obiekty murowane w obrębie klasztoru wzniesiono w końcu XIV (kaplica Cudownego Obrazu) i w XV wieku (kościół klasztorny). Na początku XVII wieku, w obliczu wojny trzydziestoletniej, pojawiła się potrzeba otoczenia Jasnej Góry wałami obronnymi. Do budowy umocnień przystąpiono w 1624 roku z inicjatywy króla Zygmunta III Wazy. Konwent paulinów, decyzją sejmu z 1652 roku, zobowiązany był do utrzymywania stałej załogi wojskowej. Twierdza, zwana Fortalitium Marianum, wytrzymała trwające sześć tygodni oblężenie szwedzkie w 1655 roku, co miało ogromny wpływ na ukształtowanie wizerunku Jasnej Góry jako symbolu narodowego i czołowego ośrodka kultu maryjnego.
W centralnej części zabudowań znajduje się Bazylika, na północ od niej jest Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej, a jeszcze bardziej na północ – Klasztor, który powstał w XVI wieku. Obok klasztoru w XVII wieku powstały pomieszczenia reprezentacyjne. Do najcenniejszych z nich należą wnętrza Sali Rycerskiej w południowym skrzydle oraz Refektarza i Biblioteki w zachodnim. Na zachód od Bazyliki jest Wieża i Pokoje Królewskie. Na terenie zespołu klasztornego znajduje się też Wieczernik, Domy Muzykantów, Kruchta i Kaplica Św. Antoniego, Kaplica Pamięci Narodu. Zobaczycie tutaj również pomniki: Jana Pawła II, Stefana Wyszyńskiego, Augusta Kordeckiego a także 14 rzeźb przedstawiających drogę krzyżową.
Tuż przy klasztorze na Jasnej Górze znajduje się Park im. Stanisława Staszica. Jest to popularne miejsce wypoczynku i spacerów, ale również skupisko kilku bardzo ciekawych muzeów: Muzeum Włościańskie z czasową wystawą o charakterze etnograficznym, Pawilon Wystawowy, Muzeum Przemysłu Ludowego czy Muzeum Górnictwa Rud Żelaza. To ostatnie leży na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego i mieści się w podziemnych korytarzach wydrążonych w latach 1974-1976. Pod ziemią zobaczycie prawdziwy chodnik w obudowie drewnianej i stalowej, komorę pomp oraz rekonstrukcję przodka z maszynami górniczymi. W sali wystawowej dowiecie się więcej o historii górnictwa na tym terenie, a także przyjrzycie się też z bliska różnym ciekawostkom technicznym.
Między tłumami ludzi na Alei Najświętszej Marii Panny, przy fontannie dziewczynki z gołębiami, ławeczce Marka Perepeczki i przez Plac Biegańskiego z Ratuszem, powoli zbliżacie się do Dworca PKP, gdzie pętla się zamyka… Wycieczka rowerowa kończy się i mam nadzieję, że tereny na zachód od Częstochowy spodobały Wam się i jeszcze nie raz tam wrócicie na rowerowe wojaże.
GALERIA
Tekst jest częścią autorskiego projektu „Śląskie na rowerze” nad którym patronat objęła Śląska Organizacja Turystyczna oraz slaskie.travel.