Lasy Panewnickie na rowerze
Uciec od zgiełku miasta do znajdujących się tylko kilka kilometrów od centrum Katowic, Rudy Śląskiej, Chorzowa czy Mikołowa Lasów Panewnickich. Poznać ich tajemnice, relaksować się nad śródleśnym stawem, zwiedzić zamek, posmakować świeżej ryby, poleżeć na plaży, a to wszystko wśród pięknych okoliczności przyrody.
Pętla ma 45km, więc nawet mniej zaawansowani rowerzyści powinni sobie z nią poradzić. Na wycieczkę wybierzcie rower, który poradzi sobie na szutrowych ścieżkach. Idealnie sprawdzi się rower górski, gravel, cross lub trekking.
Start: Park Zadole, Katowice
Dystans: 45km
Drogi z ruchem samochodowym: 38%
Drogi bez ruchu samochodowego asfaltowe oraz drogi rowerowe: 12%
Drogi bez ruchu samochodowego szutrowe/leśne: 50%
MAPA
Pobierz ślad trasy: GPX | KML | RAR
Przydał Ci się artykuł? Skorzystałeś z pliku GPX? Możesz za to podziękować stawiając mi kawę :)
blok reklamowyLASY PANEWNICKIE
Kompleks leśny znajdujący się na granicy Katowic, Chorzowa, Rudy Śląskiej i Mikołowa, który stanowi północną część dawnej Puszczy Śląskiej. Zarządzany jest przez Nadleśnictwo Katowice, pod którym są leśnictwa Zadole, Panewniki i Śmiłowice.
Lasy Panewnickie skrywają wiele tajemnic związanych z II wojną światową. Wkraczające 4 września do Katowic niemieckie oddziały nie składały się wyłącznie z regularnych jednostek, ale także z grupy uzbrojonych cywilów, którzy brali udział zarówno w walkach ulicznych, jak i późniejszych egzekucjach. To właśnie one miały być wykonywane z dala od oczu ewentualnych świadków, dlatego skazanych zabierano do Lasów Panewnickich. Miejsce to miało gwarantować dyskrecję. Jak się później okazało znalazła się osoba, która na własne oczy widziała egzekucję – miejscowy gajowy Franciszek Kuźnik. Wskazał on kilkanaście masowych grobów. Dzięki jego zeznaniom w 1947 roku odsłonięto trzy z nich, skrywały one łącznie 46 zwłok. Podczas ekshumacji zidentyfikowano tylko 4 osoby.
DOJAZD
Park Zadole znajduje się ok. 1,5km od dworca PKP Katowice Piotrowice, na którym zatrzymują się pociągi Kolei Śląskich. To sprawia, że łatwo tutaj dojedziecie nie tylko z centrum Katowic, ale także z Tychów, Bielska-Białej, Rybnika i Raciborza.
Jeśli chcielibyście dojechać samochodem to nie powinniście mieć problemu ze znalezieniem miejsca parkingowego. Parking znajduje się tuż przy MOSIRze na ul. Wczasowej.
PARK ZADOLE W KATOWICACH
Rowerową wycieczkę rozpoczynamy w Parku Zadole w katowickiej dzielnicy Ligota. Jest to trzeci pod względem wielkości park w Katowicach. Powstał na początku XX wieku z terenów Lasu Panewnickiego, dlatego można tutaj zaobserwować wiele gatunków drzew, tj. brzozy, kasztanowce, dęby i sosny, a także rozwiniętą warstwę runa z m.in. paprociami i borówkami.
Park przecinają liczne alejki, a w jego centralnej części znajduje się amfiteatr na 800 miejsc siedzących. Występowały tu takie znakomitości polskiej sceny muzycznej jak np. Budka Suflera czy Lady Punk. Warto wspomnieć, że w Parku Zadole od 1995 roku zawsze pod koniec maja odbywa się Święto Kwitnących Głogów, które stało się świętem dzielnicy. Nazwa oczywiście pochodzi od kwitnących o tej porze roku na różowo szpalerów głogów pośrednich, rosnących przy ul. Mazowieckiej, Pomorskiej i Huculskiej w Ligocie. Podczas trwania imprezy odbywa się parada uliczna mażoretek i orkiestr dętych, koncerty zespołów muzycznych oraz wiele innych atrakcji.
Innym znanym miejscem parku jest tężnia solankowa otwarta w kwietniu 2019 roku ze środków Budżetu Obywatelskiego Miasta Katowice. Tężnia zasilana jest solanką Zabłocką z Dębowca, która od 1892 roku wydobywana jest z głęboko położonych złóż wód leczniczych. Przebywanie w tężni pomaga w leczeniu m.in. zatok i górnych dróg oddechowych, nadciśnienia, alergii, chorób reumatycznych, a nawet otyłości.
Na terenie parku znajduje się także plac zabaw z wieloma atrakcjami zarówno dla starszych, jak i młodszych dzieci. Rozbudowane domki ze zjeżdżalniami, rozmaite instalacje do wspinaczki, huśtawki, bujane koniki – wszystkie, przez to że w większości zrobione z drewna idealnie komponują się z parkiem i stanowią jego integralną części. Plac zabaw jest ogrodzony, dookoła jest sporo ławek, a tuż obok znajduje się także siłownia pod gołym niebem, gdzie można poprawić swoją kondycję i sprawność.
Parkowymi alejkami obok stawów wyjeżdżamy na ul. Śląską, z której po chwili skręcamy w lewo. Drogą rowerową i cięgami pieszo-rowerowymi wzdłuż ulicy Medyków i Kijowskiej jedziemy zgodnie z oznakowaniami żółtego szlaku rowerowego. Jednak gdy ten skręca w prawo, my jedziemy dalej prosto do ul. Wybickiego, z której odbijamy w prawo przez wiadukt kolejowy prosto do Lasów Panewnickich.
UROCZYSKO BUCZYNA I ZROŚNIĘTE SOSNY
Jesteśmy w Chorzowie, więc czas na tutejsze ciekawostki Lasów Panewnickich. Niewątpliwie największą jest Uroczysko Buczyna! Jest to jedna z atrakcji Szlaku Przyrody Województwa Śląskiego. Szlak ten tworzą miejsca o wyjątkowych walorach przyrodniczych, obszary stanowiące dziedzictwo przyrody ożywionej i nieożywionej regionu. Nie jest on oznakowany w terenie. To raczej zbiór obiektów rozrzuconych na obszarze całego województwa, pomiędzy którymi można się przemieszać w wybrany przez siebie sposób. Więcej o Szlaku Przyrody dowiecie się na oficjalnej stronie.
Uroczysko Buczyna to zespół przyrodniczo-krajobrazowy o powierzchni ponad 65ha. Najcenniejszą wartością przyrodniczą tego obszaru są starodrzewy bukowe w wieku 140 – 160 lat, o obwodzie przekraczającym 200cm. Takich drzew podobno rośnie tu nawet 300! Poza bukami są też olsza czarna, grab pospolity czy klon jawor, z których niektóre okazy mają ponad 350cm w obwodzie. Niesamowitego klimatu temu miejscu dodają dwa zatopiska powstałe w wyniku szkód górniczych. Miejsce to chętnie odwiedzane jest przez czaple siwe, kaczki, perkozy, a także spacerowiczów i rowerzystów, którzy zachwycają się krajobrazem tego miejsca.
Leśnymi drogami dodatkowo utwardzonymi przy zatopisakach jedziemy do kolejnej niezwykłej atrakcji Lasów Panewnickich. Aby do niej dotrzeć dojeżdżamy do drogi asfaltowej i przed wiaduktem kolejowym zjeżdżamy w lewo w leśną ścieżkę. Po niecałych 250 metrach zobaczycie zrośnięte sosny. To dwa wysokie drzewa, których gałęzie połączyły się, tworząc kształt litery H. Widzieliście kiedyś coś takiego?!
ŚRÓDLEŚNE STAWY W RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Przejeżdżając pod wiaduktami kolejowymi wjeżdżamy do Rudy Śląskiej. Po chwili po lewej stronie pojawia się droga rowerowa, która prowadzi nas do parkingu, za którym odbijamy w prawo. Utwardzoną leśną drogą jedziemy ok. 350m, po czym skręcamy w prawo do Czarnego Stawu. Kiedyś miał on tylko 6ha. Dziś jest ponad 3 razy większy, a to przez ruchy podłoża wywołane eksploatacją górniczą na tym terenie. Jeszcze kilka lat temu w tym miejscu znajdowały się trzy stawy oddzielone od siebie groblą, po której prowadziła szutrowa droga. Droga się zapadła i pozostał po niej już tylko mały cypel, który na mapach opisany jest jako punkt widokowy. Zatopione kolejne drzewa świadczą o tym, że ruchy podłoża na tym terenie nie ustały. Ciekawe jak Czarny Staw będzie wyglądał za kilka lat…
Czerwonym szlakiem Rowerowej Rudy Śląskiej dojeżdżamy do Rybaczówki. Bardzo klimatyczne miejsce, gdzie można odpocząć na ławeczce przy stawie lub w barze przy kawie lub zimnym napoju. Dodatkową atrakcją, zwłaszcza dla dzieci, są wolno puszczone zwierzęta. Zobaczyć można kozy, kury, perliczki, kaczki, gęsi, a nawet pawia.
Kolejne śródleśne stawy zobaczymy kawałek za skrzyżowaniem z ul. Piłsudskiego. Nie mają one swoich oficjalnych nazw, jednak według wydanej przez Urząd Miasta Rudy Śląskiej mapie starych nazw zwyczajowych, kiedyś mówiło się na nie Księże Stawy. Oba należą do Stowarzyszenia Wędkarskiego „Karp”. Zwłaszcza ciekawy jest drugi z odwiedzanych stawów, potocznie zwanym „Przystanią”. Kiedyś miejsce to tętniło życiem, gdyż funkcjonował tutaj ośrodek wypoczynkowy utworzony przez kopalnię Nowy Wirek. Powstała wtedy kawiarnia, krąg taneczny, plac zabaw dla dzieci i duży basen kąpielowy. Na stawie czynna była przystań kajakowa. Niestety w latach 90. ośrodek upadł i zaczął popadać w ruinę. Dziś trwają starania o odzyskanie przez kochłowicką „Przystań” dawnego blasku. Oby się udało!
Wąską leśną ścieżką przejeżdżamy nad Kłodnicą i na chwilę wracamy do katowickiej dzielnicy Panewniki. Niebieskim szlakiem rowerowym szybko wracamy na dobre leśne dukty, które pokierują nas do znów do Rudy Śląskiej, a dokładnie na Halembę.
Przejeżdżamy mostem nad Jamną i pod kołami pojawia się asfalt, który będzie nam towarzyszył przez dobre 3km. Po drodze warto się zatrzymać w miejscu, w którym kiedyś istniał podobóz Auschwitz, o czym mówi tablica informacyjna.
Ulicą Skargi jedziemy do końca, czyli do skrzyżowania z drogą wojewódzką 925. Jest ona dość ruchliwa, dlatego zachowajcie większą ostrożność, bo skręcić trzeba w lewo. Na szczęście po 250m zjeżdżamy z niej w osiedle, a potem do lasu.
W lesie wita nas kolejna Rybaczówka. Znajduje się ona już w Mikołowie, ale przy samej granicy z Rudą Śląską. Oczywiście spotkacie tutaj przede wszystkim sporo wędkarzy, ale także innych rowerzystów, biegaczy i spacerowiczów. Kolejny śródleśny staw miniecie kilkaset metrów dalej. Tam już spokojniej…
ZAMEK W CHUDOWIE
Leśna droga wyprowadza nas w mikołowskiej dzielnicy Borowa Wieś tuż na granicy z Paniówkami, do których wjedziemy drogą wojewódzką 44. Niestety ruchliwa, ale z szerokim poboczem i dość krótki odcinek, bo około pół kilometra. Największe wyzwanie będzie stanowiło zjechanie z tej drogi w lewo w wąską szutrówkę (na wysokości karczmy), oznakowaną dodatkowo żółtym szlakiem rowerowym. Zachowajcie tutaj szczególną ostrożność.
Po ok. 25km dotrzecie do Zamku w Chudowie – największej atrakcji turystycznej naszej rowerowej wycieczki. Może nie znajduje się on bezpośrednio w Lasach Panewnickich, ale jest nich bardzo blisko, więc zdecydowanie warto zajrzeć. To jeden z najbardziej popularnych celów wycieczek śląskich rowerzystów. Znajduje się blisko trzech dużych miast: Gliwic, Rudy Śląskiej i Mikołowa, z których łatwo dojechać licznymi szlakami rowerowymi. Wśród rowerzystów doskonale znane jest powiedzenie: „Chudów z nudów”.
Zamek w Chudowie wzniesiony został przez Jana Gierałtowskiego w latach 30. XVI wieku na miejscu dawnego średniowiecznego grodu. Początkowo zamek miał charakter obronny, a świadczą o tym grube mury ze strzelnicami oraz fosa. Renesansowy zamek zbudowano na planie prostokąta, w środku którego znajdował się niewielki dziedziniec z centralnie usytuowaną studnią.
Po rodzinie Gierałtowskich, którzy władali Chudowem do 1622 roku, zamek przechodził z rąk do rąk, po czym trafił do rodziny von Foglar. To oni go zmodernizowali i przywrócili mu dawny blask, dzięki czemu Zamek w Chudowie stał się jednym z najbardziej okazałych rezydencji na Górnym Śląsku. W tym czasie odbywały się tutaj liczne przyjęcia, bale oraz polowania. Kolejnym wielkim właścicielem był Aleksander von Bally, który dokonał licznych zmian w jego architekturze. Przebudował wieżę, umieszczając w niej kaplicę oraz postawił duży budynek o charakterze gospodarczym, w którym mieścił się zamkowy browar i karczma. W noc sylwestrową w 1847 roku zamek spłonął, stając się odtąd ruiną.
Koniecznie zwróćcie uwagę na rosnącą tuż przy zamku topole kanadyjską, zwaną Tekla. Według pomiaru z maja 2013 roku chudowska topola jest najgrubszą, jednopienną topolą kanadyjską w Polsce. Mierzy 7,24 metra w obwodzie i 2,30 metra średnicy, co daje jej 36. miejsce w Polsce w kategorii grubości wszystkich polskich drzew. Pod względem wysokości (31,5m) plasuje się na 92 miejscu w Polsce. W „Tekli” mieści się również duża dziupla, a w niej niewielkie ławy i stoliki! W pobliżu znajduje się również bar „Przy Tekli” oraz Oberża Czarny Koń, więc jest gdzie się zatrzymać, odpocząć i posilić przed dalszą podróżą.
RYBOŁÓWKA I DOLINA JAMNY W MIKOŁOWIE
Jak już pewnie zdążyliście zauważyć nieco oddaliliśmy się od lasu, ale wolałem Was poprowadzić w taki sposób abyście mogli zobaczyć kilka naprawdę ciekawych miejsc. Zamek w Chudowie zaliczony, więc pora na kolejne… Jedziemy na Mikołów!
W dzielnicy Paniowy szutrowymi drogami dojedziemy do Rybołówki. A tam? Pewnie zastaną Was tłumy. Jeśli jednak będziecie mieć nieco szczęścia i nie wpadniecie na wijącą się kolejkę do wejścia to zdecydowanie korzystajcie. Można tutaj naprawdę zjeść smaczną rybę z tutejszych stawów, a także raz w tygodniu przywożoną rybę morską prosto z kutra zaprzyjaźnionego rybaka z Mrzeżyna. Na terenie Rybołówki znajduje się także sklep rybny, łowisko, kawiarnia, mini zoo oraz plac zabaw i strefa plażowa.
Kolejną atrakcją dzielnicy Paniowy jest drewniany kościół pw. św. Piotra i Pawła. Pochodzi on z 1757 roku, a jego fundatorką była Katarzyna Rozyna Bujakowska. Kościół ma konstrukcję zrębową z dwuspadowym dachem pokrytym gontem. Wieża ma konstrukcję słupową i posiada barokowy, cebulasty hełm i latarnię oraz zawieszony jest na niej dzwon z początku XVI wieku, pochodzący z poprzedniego kościoła. Kościół znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Kolejny odcinek naszej rowerowej wycieczki wypełnią nam drogi szutrowe między mikołowskimi dzielnicami Paniowy a Śmiłowice, a następnie asfaltowe i szutrowe odcinki do doliny Jamny. Jest to bardzo malowniczy zakątek Mikołowa. Dolina rzeki Jamny to zespół przyrodniczo-krajobrazowy utworzony w celu ochrony wyjątkowych i cennych fragmentów krajobrazu naturalnego. W dolinie, gdzie wije się potok występują dobrze zachowane płaty łęgu olszowo-jesionowego i kilkanaście gatunków roślin chronionych lub rzadkich na terenie województwa. Bezpośrednio przy trasie naszej wycieczki znajduje się stajnia, a tuż obok mały sklepik „Pasieka z Doliny Jamny”, w którym zaopatrzyć się można w świeże miody, sery, jajka oraz inne naturalne pyszności.
STARGANIEC I LEŚNE MOGIŁY
Wracamy na leśne dukty, które doprowadzą nas do kolejnej ciekawej miejscówki na trasie jaką jest Starganiec. Znajduje się jeszcze na terenie Mikołowa, ale tuż przy granicy z Katowicami. Historyczne mapy tego terenu oznaczają obiekt już w 1816 roku. Należał on do dóbr królewskiej dynastii książąt pszczyńskich, a kilkadziesiąt lat temu Huta Baildon utworzyła ośrodek wypoczynkowy. Są tu dwa stawy, między nimi duża piaszczysta plaża, ścieżki spacerowe i miejsca do biwakowania, dlatego jest to jedno z ulubionych miejsc wypoczynku i rekreacji dla mieszkańców pobliskich miast. Niestety Starganiec jest już mocno zaniedbany, ale słyszy się o planach rewitalizacji tego miejsca! Pojawić się mają punkty gastronomiczne, miejsca biwakowe, boisko do siatkówki plażowej, pomost, a także nowe ławki, kosze na śmieci, przenośne toalety, oświetlenie solarne oraz stojaki rowerowe. Ma być pięknie i nowocześnie… Czekamy z niecierpliwością!
Żółtym szlakiem rowerowym nr 2 wracamy do Katowic. Bardzo dobra leśna ścieżka doprowadza nas do symbolicznych mogił Obrońców Katowic. Znajdują się one w środku lasu, w miejscu, w którym w 1939 roku hitlerowcy zamordowali 16 bezimiennych bohaterów walczących o wolność i demokrację. W 1947 roku zwłoki ekshumowano i przeniesiono do zbiorowej mogiły wojennej obrońców Katowic z 1939 roku znajdującej się na cmentarzu komunalnym w Katowicach Panewnikach. Miejsce to znajduje się na Szlaku Bohaterów Wieży Spadochronowej. Wiedzie on przez miejscowości i miejsca, w których we wrześniu 1939 roku żołnierze Wojska Polskiego, oddziały powstańców śląskich i harcerze stoczyli bitwy i potyczki z wkraczającymi na Śląsk oddziałami hitlerowskimi.
Do zamknięcia pętli w Parku Zadole zostało nieco ponad 2km. Jeśli chcielibyście jeszcze na koniec wycieczki coś zjeść to polecam przyjazną rowerzystom restaurację Panorama. Na koniec wspomnę jeszcze, że Katowice są jednym z najbardziej zielonych miast w Polsce! Aż 42% ich powierzchni stanowią lasy…
GALERIA
Tekst jest częścią autorskiego projektu „Śląskie na rowerze” nad którym patronat objęła Śląska Organizacja Turystyczna: slaskie.travel, metropolia.slaskie.travel