Lasy Rudzkie na rowerze
Lasy Rudzkie to tereny niezwykle przyjazne rowerzystom. Mnóstwo doskonałych duktów leśnych oraz ciekawych miejsc, rozproszonych po całym obszarze, którym niegdyś gospodarowali Cystersi. Trasa, którą przygotowałem dla Was w ramach projektu „Śląskie na rowerze” ma 55km długości, ale ułożona jest w taki sposób, że można ją dowolnie modyfikować, tworząc krótsze pętle.
Trasa jest łatwa i każdy jest w stanie ją przejechać. Jest też bezpieczna dla dzieci, bo 90% z niej to drogi leśne wyłączone z ruchu samochodowego. Jak to w lasach – zalecany rower na nieco szerszych oponach.
Start i meta: Rudy, Klasztor
Odległość: 55km
MAPA
Pobierz ślad trasy: GPX | KML | RAR
Przydał Ci się artykuł? Skorzystałeś z pliku GPX? Możesz za to podziękować stawiając mi kawę :)
blok reklamowyROWEREM PO LESIE
Jazda rowerem po lesie ma szereg zalet! Czyste powietrze, którym można odetchnąć pełną piersią, bo bez spalin, ale za to z dużą ilością tlenu produkowanego przez rośliny. Drzewa zapewniają również cień w upalne dni, a malownicze leśne ścieżki są dużo lepszą scenerią dla aktywności fizycznej niż miejski asfalt. To wszystko sprawia, że w lesie można odpocząć od zgiełku miasta i problemów dnia codziennego! Mam więc nadzieję, że opisana trasa pozwoli Wam cieszyć się czasem spędzonym na łonie natury i zachęci do dalszego poznawania rudzkich lasów, oczywiście na rowerze.
CYSTERSKIE KOMPOZYCJE KRAJOBRAZOWE RUD WIELKICH
Park krajobrazowy w zachodniej części województwa śląskiego powstał w 1993 roku w celu ochrony walorów przyrodniczo-kulturowych, które kształtowały się od XIII wieku i były związane z działalnością zakonu Cystersów. Park ma powierzchnię 49 387 hektarów, co czyni go największym parkiem w województwie śląskim i jednym z największych w Polsce.
Lasy Rudzkie są częścią Parku Krajobrazowego „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich”. Zajmują tereny na północ od Rybnika, na wschód od Kuźni Raciborskiej i Dziergowic, na południe od Kotlarni i Sierakowic oraz na zachód od Pilchowic. Lasy Rudzkie to także raj dla rowerzystów! W ankiecie przeprowadzonej wśród rowerzystów grupy Rowerem po Śląsku, na pytanie o najlepsze miejsca na wycieczki rowerowe w śląskim, Lasy Rudzkie zdecydowanie zwyciężyły.
Zwiedzając Lasy Rudzkie warto pobrać także aplikację na smartfona „Odkryj Rudy”, w której znajdziecie mapkę z zaznaczonymi ciekawymi miejscami wraz z opisem.
Przeczytajcie też o innej części Parku Krajobrazowego „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich” – Pojezierze Palowickie, które zachwyca swoimi malowniczo położonymi stawami.
ZOBACZ TAKŻE
Pętla rowerowa Lasy Rudzkie
Lasy Rudzkie to bez wątpienia jedne z najbardziej rowerowych terenów województwa śląskiego. Przecinają je znakomite leśne dukty, którymi dotrzeć można do miejsc o bogatej historii oraz niezwykłych walorach przyrodniczych.
Rybnik i jego zielone okolice
Rybnik to jedno z najbardziej rowerowych miast w województwie śląskim. Dobre drogi rowerowe, świetna sieć szlaków, a także mnóstwo terenów zielonych sprawia, że to fantastyczne miejsce dla fanów dwóch kółek.
Pojezierze Palowickie na rowerze
Pojezierze Palowickie to przepiękne tereny idealnie nadające się ma wycieczkę rowerową. Dwie trasy rowerowe przygotowane w formie pętli oprowadzają po najciekawszych miejscach tego obszaru z gichtą i „chatką Shreka” na czele!
DOJAZD
Jeśli macie daleko i nie możecie dojechać rowerem to można skorzystać z pociągu, którym podskoczycie do Rybnika. Z Rybnika do Kolejki Wąskotorowej w Rudach jest około 15km (trasa Rybnik – Rudy)
Rower można też wrzucić do samochodu. Zaparkujecie tuż przed Zespołem Klasztorno-Pałacowym w Rudach lub przy Kolejce Wąskotorowej.
ROWEREM PO LASACH RUDZKICH
Pętlę rowerową, która oprowadzi nas po najciekawszych miejscach w Lasach Rudzkich, rozpoczynamy w Rudach – tuż przy Zespole Klasztorno-Pałacowym…
RUDY I JEJ ATRAKCJE
Rudy to niezwykle ciekawa wieś położona w Parku Krajobrazowym „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich”. Historia Rud jest ściśle związana z Cystersami, którzy przybyli w te rejony z małopolskiego Jędrzejowa w II połowie XIII wieku, budując okazały klasztor. Sprawna i zaradna gospodarka Cystersów w Rudach od początku ich obecności sprawiła, że w krótkim czasie założyli oni osiem nowych wsi, kolonizując dzikie jak dotąd tereny. Zajmowali się browarnictwem, bartnictwem, a także produkcją węgla i smoły. W dolinie rzeki Rudy zakładali stawy, w których prowadzili hodowlę ryb. Wybudowali system tam i kanałów, dzięki którym funkcjonowały huty żelaza, miedzi i szkła. Szeroko zakrojona działalność gospodarcza wpływała na przeobrażanie krajobrazu, ale również zasilała klasztorny skarbiec.
Pozycja klasztoru błyskawicznie rosła. Na początku XIV wieku wybudowano kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, który uznawany jest za najstarsze sanktuarium maryjne na Śląsku. W klasztorze otworzono szkołę, która miała zadanie przygotować chłopców do życia zakonnego i kapłaństwa. Później szkoła została przekształcona w gimnazjum – prawdopodobnie pierwsze na Śląsku.
Historia rudzkich Cystersów zakończyła się w 1810 roku, kiedy to ogłoszono edykt o wyeliminowaniu roli religii w społeczeństwie. Klasztor zaczął pełnić funkcję szpitala wojskowego, a w 1820 roku stał się siedzibą księcia raciborskiego, który przebudował go na rezydencję magnacką. Po II wojnie światowej kościół oraz pałac zostały poważnie zniszczone i spalone przez wojska sowieckie. Dziś odnowiony zespół klasztorno-pałacowy jest własnością diecezji gliwickiej, a otaczający go park zachwyca swoimi walorami przyrodniczymi.
Alejkami parkowymi, obok stawu Zamkowego i mostkiem nad Rudą dojedziemy do Szklanej Kapliczki upamiętniającej syna księżnej raciborskiej – Wiktora Albrechta, który poległ pod Warszawą w trakcie kampanii wrześniowej. Dalej wzdłuż rzeki i obok cmentarnego kościoła Św. Marii Magdaleny dokręcimy do kolejnej wielkiej atrakcji Rud – zabytkowej stacji kolejki wąskotorowej.
Kolej wąskotorowa, która kursowała tutaj od początku XX wieku, łączyła Gliwice z Raciborzem i liczyła 51km. Była niezwykle popularna, bo bardzo wygodna, przez co do 1945 roku przewozy dochodziły do 700 tysięcy osób w skali roku, a w latach 1949-63 nie spadały poniżej miliona! Stacja w Rudach była najważniejszą na trasie. Znalazły się tam warsztaty naprawcze taboru, tory postojowe dla wagonów i lokomotyw, punkt obrządzania parowozów i trójkąt torowy do ich obracania. Pociągi pod szyldem PKP regularnie kursowały tutaj do 1991 roku, a dzisiaj z 51-kilometrowego odcinka został tylko siedmiokilometrowy ze Stanicy do Stodół. Stacja w Rudach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego, a wśród atrakcji oferowanych turystom jest zwiedzanie stacji i hali lokomotywowni, przejazd kolejką na trasie Rudy-Stodoły oraz Rudy-Stanica, a także drezyną na terenie stacji.
Wracamy częściowo tą samą trasą pod klasztor, mijając m.in. Dąb Cysters – najstarsze i najbardziej okazałe drzewo w parku przypałacowym.
UKRYTE STAWY I LEGENDY
Wyjeżdżając z Rud, za Domem Seniora tuż po wjeździe do lasu, zwróćcie uwagę na niewielką górkę po lewej stronie. Jest to Góra Wiktorii, nazwana tak na cześć pruskiej następczyni tronu księżnej Wiktorii, która była w Rudach w 1866 roku. Co ciekawe, kamienie którymi jest obłożona zostały specjalnie sprowadzone przez księcia raciborskiego, a lipa rosnąca na szczycie góry została posadzona przez samą księżniczkę, o czym informuje inskrypcja na jednym z kamieni.
Po chwili pojawia się Uroczysko Buk – ulubione miejsce odpoczynku książąt raciborskich z pięknym domkiem myśliwskim otoczonym już ponad 150-letnimi bukami. Po wojnie urządzono tu bardzo popularny ośrodek wypoczynkowy z basenami, hotelem, restauracją i muszlą koncertową. Ośrodek mocno podupadł w latach 90. Dziś organizowane są tutaj różnego rodzaju spotkania, występy teatralne i koncerty.
No to witamy się z leśnymi drogami, którymi przez długie kilometry będziemy przemieszczać się między kolejnymi ciekawymi miejscówkami Lasów Rudzkich. Po kilometrze jazdy docieramy do Uroczyska Hubertus, a tam wiata i taras widokowy nad przepięknym śródleśnym stawem tworzą niesamowity klimat miejsca, z którego nie chce się odjeżdżać. Nasłuchujcie, bo podobno podczas deszczowej pogody, można usłyszeć ludzkie jęki wydobywające się z toni wodnej.
Ja deszczowej pogody nie miałem, jechałem w słoneczną wrześniową niedzielę, dlatego też w lesie mijałem dziesiątki innych rowerzystów, spacerowiczów oraz grzybiarzy, którzy koszami pełnymi prawdziwków wracali wzdłuż głównych leśnych duktów. Przy tychże duktach można zobaczyć także pamiątkowe kamienie. Pierwszy zauważycie na Hubertusie, kolejny na drodze Hubertusowej – postawiony Andrzejowi Haładysowi w dowód uznania za 47-letnią służbę na rzecz Lasów Państwowych, a za Jankowicami kamień Zepa, czyli Józefa Szendzielorza – robotnika z Lasów Rudzkich.
W lesie, między Jankowicami a Kuźnią Raciborską schowanych jest pięć stawów połączonych ze sobą potokiem. Cały zespół nosi nazwę Raczok i znajduje się u podnóży Góry Zamkowej (Schlossberg), która jest najwyższym wzniesieniem w okolicy. Czy stał tu zamek? Według legendy tak! Zamieszkiwali go rozbójnicy, którzy napadali na handlarzy podróżujących starym traktem na miejskie targowiska. Pewnego razu zabili chłopa, który z powodu biedy sprzedał ostatniego konia i wracał do domu z pieniędzmi. Jego żona na drugi dzień rankiem poszła do lasu i znalazła na drzewie powieszone ciało męża. Jej żal był tak wielki, że krzyknęła w stronę zamku: „niech cierpią ci, którzy zabili mojego chłopa”. Wtem ziemia się rozstąpiła i zamek się zapadł. Dzisiaj wzniesienie wykorzystywane jest przez leśników, którzy organizują tutaj świąteczne spotkania przy ognisku.
WIELKI POŻAR LASÓW RUDZKICH
Rok 1992, 26. sierpnia, godzina 13:00… Temperatura powietrza 36°C. Iskry z niesprawnych klocków hamulcowych pociągu towarowego spadają na wysuszoną ściółkę. Powstaje ogień, a zachodni wiatr, który gwałtownie zmienia kierunki błyskawicznie roznosi pożar, ogarniając kolejne obszary lasu. Pożar opanowano 30 sierpnia, jednak akcja dogaszania trwała aż do 20 września. Spłonęło ponad 9000 ha lasu czyli ponad 90km2. Był to największy pożar w powojennej Polsce, a nawet całej Europie Środkowej. Niestety w pierwszym dniu walki z ogniem zginęło dwóch strażaków: aspirant Andrzej Kaczyna z Raciborza oraz druh Andrzej Malinowski z OSP Kłodnica. Symboliczne mogiły dwóch strażaków znajdują się przy ul. Dyrekcyjnej w lasach Rudzkich. Zanim jednak do nich dojedziemy miniemy leśne lotnisko z olbrzymią, zawsze pełną cysterną wody, która ma służyć do gaszenia pożarów. Rozejrzyjcie się dookoła. Wszędzie młody – dwudziestokilkuletni las, a jak przyjrzycie się dokładniej to wyłapiecie stare dęby, które przetrwały ten straszliwy pożar.
Ogrom tragedii w Lasach Rudzkich doskonale widoczny jest z wieży obserwacyjnej, a właściwie dostrzegalni, na którą dzięki pozwoleniu Nadleśnictwa Rudy miałem możliwość wejść. Wieża ma 35 metrów wysokości, czyli sięga wysoko ponad korony drzew, a pracujący w niej obserwator ma zadanie wyłapać zadymienie i przekazać koordynaty. Dopiero będąc na górze zdałem sobie sprawę jak wielki obszar lasu się palił. Liczby tego nie uzmysławiają, ale miły Pan obserwator powiedział: „Widzisz tę wieżę na horyzoncie? Aż do niej sięgał pożar.” Aż po horyzont!
BARACHOWSKA I ZAKAZANA – LEŚNE ASFALTÓWKI
Kiedyś zakazana, bo nikomu nie wolno było nią chodzić – goście księcia nie życzyli sobie żadnych świadków swoich zabaw i polowań. Dzisiaj zakazana tylko z nazwy, bo to jedna z najczęściej uczęszczanych przez rowerzystów dróg Lasów Rudzkich. Początkowo szutrowa i pagórkowata, a od skrzyżowania z Barachowską asfaltowa. Niecałe 400 metrów od szutrowego odcinka znajdują się dwa kamienie upamiętniające upolowanie jelenia przez ówczesnego księcia Wiktora von Ratibor w 1892 roku. Stary kamień napisany jest w języku niemieckim, a nowy – tuż przy drodze – w języku polskim. Po kilkuset metrach jazdy asfaltowym odcinkiem odbijamy w lewo i odwiedzamy dawną osadę myśliwską książąt raciborskich – Jagdhaus. To właśnie tutaj odpoczywali wraz ze swoimi gośćmi. W 2017 roku Koło Łowieckie „Ostoja” wybudowało w tym miejscu nową wiatę, nieco skromniejszą od tej z czasów książąt raciborskich.
Drugą z trzech asfaltowych dróg w Lasach Rudzkich jest Barachowska, a przy niej tajemniczy staw Księcia Pana oraz tablica informująca o dawnej osadzie leśnej „Stary Barach”. Co prawda jesteśmy niemal w samym środku wielkiego leśnego obszaru, ale nie odczuwa się tego, a to za sprawą asfaltu pod kołami, większej przestrzeni obok drogi i wielu rowerzystów.
Jeden zakręt i wjeżdżamy na bardziej dziką, mniej uczęszczaną, ale nie mniej ciekawą ścieżkę! To tam zjeżdża się z drogi na wyboistą polanę żeby zobaczyć kapliczkę słupową, tam też zobaczycie najładniejszy kamień upamiętniający miejsce, w którym 1 grudnia 1771 roku został zestrzelony ostatni niedźwiedź Lasów Rudzkich. Przy kamieniu znajduje się również doskonałe miejsce odpoczynkowe, w którym na ławeczce, w ciszy i między brzózkami można się zrelaksować przed dalszym kręceniem.
Na końcu drogi Od Krzyża, a właściwie na skrzyżowaniu z Zakazaną, w 1927 roku miała miejsce przykra sytuacja. Podczas polowania książę raciborski Wiktor August myśląc, że strzela do dzika, ustrzelił swojego furmana, który brał udział w nagonce. Na pamiątkę tego nieszczęśliwego wypadku ustawiono w tym miejscu duży, betonowy krzyż.
Prawdziwego dzika i to rekordowo wielkiego jak na tamte czasy, ustrzelono kawałek dalej podczas polowania 15 listopada 1780 roku. Miejsce to znajduje się przy drodze Zakazanej, a wydarzenie to upamiętnia kamień.
LEŚNA ROWEROWA ŚCIEŻKA DYDAKTYCZNA
„Wolność jest w naturze” to ogólnopolska akcja Lasów Państwowych i Ministerstwa Środowiska promująca aktywny wypoczynek na terenach leśnych. W 2015 w całej Polsce powstało 17 leśnych tras rowerowych, w tym jedna w województwie śląskim. Właśnie tutaj, w Lasach Rudzkich!
Na pierwsze znaki tej trasy trafiamy na końcu drogi Zakazanej, na skrzyżowaniu z drogą Kotlarską – trzecią z asfaltówek Lasów Rudzkich. Leśna Rowerowa Ścieżka Dydaktyczna ma dwie pętle: mniejsza (16km) i większa (24km), które oznakowane są biało-zielonymi tabliczkami wyznaczającymi kierunek jazdy. Na szlaku ustawiono 35 tablic z informacjami o gospodarce leśnej prowadzonej na podstawach ekologicznych oraz o historii tych terenów związanej z działalnością opactwa Cystersów. Fajne jest to, że trasa prowadzi nie tylko po głównych leśnych duktach, ale też wjeżdża w boczne, bardziej dzikie ścieżki.
Przy Kotlarskiej warto zerknąć na stary pień będący pamiątką po starych czasach, a także Nowy Barach, czyli miejsce gdzie niegdyś istniała druga z leśnych osad.
TAJEMNICA MAGDALENKI
Poznając Lasy Rudzkie koniecznie trzeba zobaczyć Kaplicę Św. Marii Magdaleny, a żeby to zrobić na kilka kilometrów wjeżdżamy do województwa opolskiego. Jest to miejsce niezwykłe i bardzo tajemnicze. Przypuszcza się, że powstała w 1784 roku, ponieważ ta data jest wyryta na belkach, obecnie schowanych pod gontem. Jednak w jakich okolicznościach powstała tego nie wie nikt, a wszyscy opierają się na legendach… Wielu legendach. Jedna mówi, że wybudował ją książę raciborski w podzięce za odnalezienie w tym miejscu córki zaginionej podczas polowania. Mało prawdopodobna wersja, bo przecież do 1810 roku tereny te były w rękach Cystersów. Inna legenda powtarzana przez starszyznę mówi, że kaplicę ufundował jakiś możny pan, który w tutejszych bagnach stracił konia, ale sam cudem uszedł z życiem. Najbardziej realnie brzmi jednak trzecia legenda, według której to mieszkająca na zamku w Sławęcicach Maria Magdalena ufundowała kaplicę w ramach pokuty za straszne grzechy. Tym bardziej jest to prawdopodobne, że w „Magdalence” wisiał obraz jawnogrzesznicy z dużym dekoltem. No właśnie… Wisiał, bo wiosną 1992 roku nieznani sprawcy skradli obraz. Wtedy po okolicy rozniosła się wiadomość że spłonie las. Faktycznie tak się stało! Lasy Rudzkie opanował największy pożar powojennej Europy, ale do „Magdalenki” nie doszedł. Ogień był bardzo blisko, właściwie to był tuż przed kaplicą i to kilka razy, strażacy się wycofali ratując życie, ale za każdym razem do kaplicy nie dochodził, bo nagle zmienił się kierunek wiatru. Na pamiątkę tego wydarzenia w każdą pierwszą niedzielę września odprawiana jest tam msza w intencji poległych strażaków i wszystkich tych, którzy walczyli z żywiołem.
Wracamy do śląskiego i zaglądamy na platformę widokową, z której można obserwować proces odnawiania się drzewostanu po ich zniszczeniu najpierw w 1992, a potem w 2013 roku, kiedy to pożar strawił 17 hektarów młodego lasu.
Kotlarska to największy deptak w Lasach Rudzkich. To właśnie na tej drodze spotkać można najwięcej spacerowiczów, biegaczy i rowerzystów, którzy korzystają z czystego leśnego powietrza. Na Kotlarskiej znajduje się też Ławka Zakochanych, na której ponoć można sprawdzić czy deklarowane uczucie jest prawdziwe. Usiądźcie wygodnie z ukochaną osobą, oprzyjcie się i jeśli po 180 sekundach się nie załamie to znaczy, że to miłość.
UROCZYSKA W LEŚNEJ GĘSTWINIE
Na leśnym skrzyżowaniu za Nowym Barachem skręcamy w lewo. Zwróćcie uwagę na drzewa – po prawej stary las, po lewej młody, posadzony po wielkim pożarze. Droga doprowadzi do Uroczyska Orły, które w trakcie Powstań Śląskich było miejscem zbiórek oddziałów powstańczych. Dzisiaj znajduje się tu pamiątkowy kamień, ławki ze stolikiem oraz tablica informacyjna, z której dowiadujemy się o historii Powstań Śląskich i że nazwa uroczyska pochodzi od charakterystycznego układu dróg.
Znów wjeżdżamy w węższe leśne dróżki, momentami bardziej piaszczyste, ale przejezdne. Zgodnie z oznakowaniem ścieżki dydaktycznej docieramy do Zielonej Klasy. Jest to drewniana wiata wybudowana w środku leśnej gęstwiny, która służy przede wszystkim do prowadzenia przez leśników zajęć z zakresu edukacji przyrodniczo-leśnej. Zwróćcie uwagę na betonową posadzkę. Przed laty w tym miejscu stał drewniany domek, ale w późniejszym czasie został rozebrany w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach.
Od Zielonej Klasy wjedziemy na starą drogę, którą niegdyś łączyła Gliwice z Raciborzem. Droga jest wąska, dlatego z trudem mijały się wozy. Wzdłuż niej spotkać można jeszcze stare drzewa, które pamiętają czasy, gdy ciągnęły nią wojska Jana III Sobieskiego na Wiedeń. Przy starej drodze dawno, dawno temu miała miejsce straszliwa tragedia:
W karczmie w Rudach odbywały się zabawy, wesela i inne uroczystości. Na zabawy te często przychodzili młodzi ludzie nawet z odległych wsi. Pysznie się bawiono: śpiewano, tańczono. Nieraz też pobito się o dziewczyny… Pewnego razu na zabawę przyszły trzy dziewczyny. Już nikt nie pamięta, czy były one z Bargłówki czy z Tworoga, czy jakiejś innej wsi. W każdym bądź razie mieszkały gdzieś za lasem. Śmiały się, tańczyły, bawiły… Jedną z nich upatrzył sobie pewien młody rzeźnik – podobno z jej rodzinnej wsi. Jednak ona nie odpowiadała na jego zaloty, ponieważ „źle mu z oczu patrzyło, a z buta sterczał mu nóż”. Kiedy dziewczyny po raz kolejny nie chciały tańczyć z nim i jego kompanami, strasznie im naubliżał i wygrażał. Przestraszone dziewczyny wcześniej niż zwykle opuściły karczmę i same poszły przez las do domu. Jednak urażeni młodzieńcy śledzili je i ruszyli za nimi. W trakcie ucieczki dziewczyny zostały dogonione i bestialsko zabite.
Według przekazów starszych ludzi w tym miejscu długo znajdowały się trzy groby. Jednak dzisiaj pamięć o zamordowanych dziewczynach zachowała się jedynie w postaci nazwy leśnego uroczyska „Dziewcze Groby”.
Teren się obniża, dlatego szybko dojeżdżamy do drogi Kotlarskiej. Jednak za nim na nią wjedziemy z ostatniej tablicy dydaktycznej możemy przeczytać ciekawe porównanie lasu do pięknej kobiety:
Las jest jak piękna kobieta – ma wiele twarzy. Inaczej wygląda o świcie, w pełnym słońcu, czy nocą. Zimą skrzy się brylantami, wiosną okrywa kwieciem i świeżą zielenią, a jesienią przyobleka suknię w ciepłe barwy żółci, brązów i czerwieni. Zmienia się, rośnie, a nigdy nie starzeje. Nigdy nie jest taki sam…
Ostatnia prosta aby zamknąć naszą rowerową pętlę po Lasach Rudzkich. Mijamy kamień z napisem „Darz Bór”, co jest tradycyjnym powitaniem i pożegnaniem leśników oraz myśliwych, po czym przez Brantołkę docieramy do miejsca naszego startu, do Zespołu Klasztorno-Pałacowego w Rudach!
Jak Wam się podobało? Mnie Lasy Rudzkie po raz kolejny zachwyciły, a trasa którą ułożyłem – nieskroomnie mówiąc – jest jedną z najlepszych jakie udało mi się stworzyć :)
GALERIA
Tekst jest częścią autorskiego projektu „Śląskie na rowerze” nad którym patronat objęła Śląska Organizacja Turystyczna: slaskie.travel, Subregion Zachodni.