Z Katowic nad turkusowe wody Jaworzna
Katowice to jedno z najbardziej zielonych miast w Polsce, więc rowerzyści mają tutaj sporo możliwości na krótką przejażdżkę leśnymi duktami i parkowymi alejkami. Co jeśli chcielibyśmy wybrać się nieco dalej i spędzić cały dzień na rowerze połączony z poznawaniem ciekawych miejsc i chillowaniem? Możliwości także jest sporo!
Pętla, którą przygotowałem ma 76km długości, ale ułożona jest w taki sposób, że można z niej zrobić krótsze wersje. Rozpoczyna się w Katowicach i prowadzi na wschód przez Mysłowice do Jaworzna, a potem wraca przez Sosnowiec. Po drodze odwiedzamy zabytkowe osiedla robotnicze, miejsca historyczne, a także popularne kąpielisko, leśne stawy i zrewitalizowane kamieniołomy, które będą stanowiły główny punkt wycieczki. Nieco ponad 30% trasy stanowią drogi leśne, polne i wąskie ścieżki, które w większości nie są przejezdne dla rowerów szosowych, dlatego lepiej wybrać rower na nieco szerszych oponach.
Start i meta: Dolina Trzech Stawów w Katowicach
Dystans: 76km
MAPA
Pobierz ślad trasy: GPX | KML | RAR
Przydał Ci się artykuł? Skorzystałeś z pliku GPX? Możesz za to podziękować stawiając mi kawę :)
blok reklamowySPIS TREŚCI
- Mapa
- Dolina Trzech Stawów i Lasy Murckowskie
- Giszowiec – zabytkowe osiedle robotnicze
- Mysłowicki maszt
- Velostrada – pierwsza w Polsce autostrada rowerowa
- Park Gródek i jego turkusowe wody
- GEOsfera – kraina dinozaurów
- Leśne stawy
- Szlakiem Dawnego Pogranicza
- Przez Szopienice na Nikiszowiec
- Galeria zdjęć
DOLINA TRZECH STAWÓW I LASY MURCKOWSKIE
Rowerową pętlę zaczynamy w Katowicach w Dolinie Trzech Stawów, którą katowiczanie i mieszkańcy sąsiednich miast, upodobali sobie do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Spotkać tutaj można wielu spacerowiczów, biegaczy, rolkarzy i oczywiście rowerzystów, którzy czerwonym szlakiem nr 1 dojeżdżają tutaj z centrum Katowic lub Tychów.
W Dolinie Trzech Stawów są stacje roweru miejskiego, w których bez problemu wypożyczycie rower.
Dolina Trzech Stawów to miejsce szczególne w Katowicach. Kiedyś zwana Sztauwajerami, ale odkąd pamięć sięga można było tutaj spotkać się ze znajomymi, pospacerować, zrelaksować się nad stawem, czyli po prostu uciec od miejskiego zgiełku. Malownicze stawy z rybami, łabędzie, szuwary, kolorowe kwiaty i wielki las, a pod tymi pięknymi walorami przyrody roztacza się otchłań wyrobisk. To miejsce jest naturalną metaforą Śląska, jego zielono-czarnej duszy.
Czerwonym szlakiem rowerowym nr 1 obok stawu Łąka, Kajakowego i Szlamioka wjeżdżamy na trasę rolkowo-rowerową, a potem na leśne alejki, którymi wjeżdżamy do Lasów Murckowskich. To m.in. dzięki tym terenom leśnym Katowice są jednym z najbardziej, a według niektórych rankingów najbardziej zielonym miastem w Polsce! Jeśli chcecie pojeździć po Lasach Murckowskich to zapraszam: Lasy Murckowskie na rowerze.
Za źródłami Kłodnicy, na leśnym skrzyżowaniu szlaków z wiatą odpoczynkową i tablicą informacyjną, odbijamy w lewo i czarnym szlakiem rowerowym nr 101, po początkowo gruntowej, a potem asfaltowej nawierzchni, kręcimy lasem aż do stawu Janina. Jest to bardzo popularne miejsce, które często wybierają spacerowicze z Giszowca, a także rowerzyści robiący przerwę podczas kręcenia po Lasach Murckowskich. Nad tym malowniczo położonym stawem znajduje się Rybaczówka – punkt gastronomiczny z ogródkiem i placem zabaw.
GISZOWIEC – ZABYTKOWE OSIEDLE ROBOTNICZE
Z Lasów Murckowskich wyjeżdżamy na Giszowicu. Osiedle powstało w 1907 roku i początkowo było budowane dla robotników kopalni Giesche (obecnie Wieczorek). Zabytkowe zabudowania zobaczymy przejeżdżając przez centralną część osiedla – plac Pod Lipami. To wokół niego zlokalizowano szkoły, sklepy, pocztę, gospodę, administrację osiedla, nadleśnictwo, łaźnię, pralnię i domy noclegowe.
Jedną z najokazalszych budowli robotniczego osiedla Giszowiec była Karczma Śląska. Budynek położony w centrum parku był, i nadal jest, wizytówką Giszowica, a zarazem kulturalnym centrum osiedla. Kiedyś górnicy wracający „po szychcie” mieli do dyspozycji kawiarnię w ogrodzie i dwie sale klubowe. Znajdowały się tutaj również pokoje dla gości oraz duża sala teatralna. Dziś w zmodernizowanym głównym budynku mieści się restauracja „Pod Lipami”, a także reprezentacyjna sala koncertowa, balowa, konferencyjna, komputerowa. Działają tu liczne kółka zainteresowań, a w pobliskiej Izbie Śląskiej znajduje się galeria obrazów Ewalda Gawlika – górnośląskiego malarza zwanego Van Goghiem z Nikisza.
W zachodniej części placu Pod Lipami znajdują się stare, kilkudziesięciometrowe zabudowania, w których ulokowane były domy towarowe, a w nich m.in. piekarnia, rzeźnik, a także sklepy: spożywczy, warzywno-owocowy czy rękodzielniczy.
Wraz z powstaniem Kopalni „Staszic” i wzrostem liczby pracowników, postanowiono wyburzyć niemal całą zachodnią i północno-wschodnią część starego osiedla i w miejscu niskiej zabudowy postawić bloki z wielkiej płyty. Komunistyczne władze dążyły do zerwania ze wszystkim co stare. Zmieniono nazwę osiedla na Staszica i tylko dzięki staraniom m.in. wojewódzkiego konserwatora zabytków nie udało się wyburzyć wszystkich domów, którymi dziś możemy się zachwycać.
MYSŁOWICKI MASZT
Z Giszowca wjeżdżamy do Mysłowic, gdzie pagórkowate tereny mogą nieco zmęczyć, ale mogą także, przy odpowiedniej pogodnie, zapewnić nam wspaniałe widoki na Beskid Śląski. Jeśli nie uda Wam się zobaczyć gór to na pewno dostrzeżecie maszt, który jest Radiowo-Telewizyjnym Centrum Nadawczym. Ma on 358,7 metrów wysokości, co czyni go najwyższym masztem i jednocześnie obiektem budowlanym w Polsce!
VELOSTRADA – PIERWSZA W POLSCE AUTOSTRADA ROWEROWA
Jaworzno wita nas drogami rowerowymi! Już kawałek po opuszczeniu Mysłowic wjeżdżamy na odseparowany od ruchu samochodowego odcinek dla rowerzystów, który doprowadzi nas do osiedla Stałego. To właśnie tutaj zaczyna się velostrada…
Velostrada to pierwsza w Polsce autostrada rowerowa! Ma niemal 3,5 km długości i po dwa pasy w każdym kierunku, co daje 5 metrów szerokości tylko dla rowerzystów i dodatkowo 2 metry chodnika dla pieszych i rolkarzy. Wielka przyjemność z niej korzystać i mam nadzieję, że zostanie ona przedłużona i połączy sąsiednie miasta, tworząc tym samym szkielet dróg rowerowych Metropolii.
Velostrada bezkolizyjnie prowadzi nas aż do Galerii Galena, skąd już tylko kilkaset metrów do centralnego punktu w mieście. Rynek w Jaworznie jest nietypowy, bo wyróżnia się nieregularnym kształtem, a jego najważniejszym obiektem jest neoklasycystyczny Kościół św. Katarzyny i Wojciecha. Warto wspomnieć, że Rynek w Jaworznie w 2014 roku zwyciężył w konkursie na najlepszą przestrzeń publiczną województwa śląskiego!
KAMIENIOŁOM GRÓDEK Z KOPARKAMI I TURKUSOWĄ WODĄ
Z Rynku jadąc w kierunku Cmentarza Ciężkowickiego opuszczamy centrum i wjeżdżamy na polną drogę. Jesteśmy nieco ponad pół kilometra od centralnego miejsca dużego miasta, a otaczający nas krajobraz całkowicie nam o tym nie przypomina. Pola, łąki i droga gruntowa, która przez niemal 2 km prowadzi nas do kolejnych zabudowań. Tak właśnie wygląda Jaworzno! Miasto ma bardzo nietypowy układ dzielnic, które nie tworzą zwartej struktury osadniczej, a oddzielone są od siebie pasami zieleni.
Tuż przed końcem drogi opuszczamy żółty szlak i odbijamy w prawo na drogę, która doprowadza do Kamieniołomu Gródek. Kiedyś wydobywano tutaj dolomit, ale w 1997 roku, kiedy to upadające Zakłady Dolomitowe „Szczakowa” spóźniały się z zapłatą za energię elektryczną – odcięto prąd! Stanęły pompy i w ciągu kilkunastu godzin kamieniołom został zalany, tworząc dwa zbiorniki. Pierwszy, większy i głęboki na 18 metrów zbiornik Gródek stał się doskonałą bazą dla płetwonurków, a to za sprawą zatopionych maszyn i sprzętów wykorzystywanych w wyrobisku. Pod wodą znalazły się między innymi dwie koparki, dlatego potocznie miejsce to nazywane jest właśnie Koparkami. Po drugiej stronie kamieniołomu znajduje się mniejszy zbiornik Wydra z charakterystyczną kładką nad taflą wody, z której doskonale widać pływające w czystej wodzie ryby. Nic dziwnego, że miejsce to ze względu na turkusowe wody i urwiste skarpy nazywa się polską Chorwacją. Jest niezwykle malownicze, a dzięki ścieżce na skarpie można je łatwo objechać na rowerze i obserwować z wielu punktów widokowych.
Zbiorniki wodne to nie jedyne atrakcje Parku Gródek. Na skarpie znajdują się ścieżki dydaktyczne, Arboretum, łąki kwietne i Bacówka Betlejemka, która sezon pasterski zaczyna w długi majowy weekend. Można zobaczyć nie tylko owce, ale także alpaki, kuce, osły, kangury i strusie!
Jeśli zaczęliście pętle na Dolinie Trzech Stawów to macie w nogach przejechanych ok. 38km, czyli jesteście w połowie trasy. Jeżeli nieco Wam się przeciągnęło, albo opadliście z sił i czujecie, że nie dacie rady dojechać to w pobliżu jest dworzec PKP (Jaworzno Szczakowa). Pociąg kursuje przez Mysłowice, Szopienice, Zawodzie do centrum Katowic.
GEOSFERA – KRAINA DINOZAURÓW
Kilka kilometrów od Gródka, znajduje się kolejny stary kamieniołom, na terenie którego znajduje się Ośrodek Edukacji Ekologiczno-Geologicznej GEOsfera. Jest to jedno z najciekawszych i najchętniej odwiedzanych miejsc w Jaworznie!
Historia kamieniołomu Sadowa Góra sięga XVIII wieku, ale prawdziwy „złoty czas” przeżywał w drugiej ćwiartce XIX wieku wraz z rozwojem przemysłu. Wydobywano tutaj głównie wapień i dolomit, które stanowiły solidny fundament Pagórów Jaworznickich. Podczas wykopalisk okazało się, że w skałach zapisana jest historia tego miejsca sięgająca 260 mln lat! Dno kamieniołomu okazało się prawdziwym rarytasem geologicznym. Pradawne tereny obecnego Jaworzna leżały zatem nad ciepłym oceanem i były siedliskiem niezliczonych okazów prehistorycznej fauny i flory. Dzięki temu można dziś w GEOsferze znaleźć szczątki szkieletowe ramienionogów (morskich bezkręgowców) głowonogów (morskich mięczaków), małży, a nawet ryb i gadów.
Zarówno historia GEOsfery, jak i Parku Gródek udowadnia, że władze Jaworzna z dużą inwencją i skutecznością podeszły do problemu zdegradowanych obszarów poprzemysłowych na terenie gminy. Oddawane są one po zagospodarowaniu przyrodzie i mieszkańcom, stając się jednymi z najbardziej atrakcyjnych miejsc odpoczynku i rekreacji.
Na terenie GEOsfery znajdują się plac zabaw, olbrzymi, ruchomy globus, repliki triasowych gadów, sztuczne jeziorko, przy którym można odpocząć na leżakach oraz mnóstwo tablic informacyjnych, z których dowiemy się więcej o tym niezwykle ciekawym miejscu. Niestety na terenie GEOsfery jest zakaz jazdy rowerem, więc jeśli chcecie pokręcić się po alejkach, odpocząć i przy okazji poczytać ciekawostki – do czego gorąco zachęcam – zostawcie swój rower przy wejściu. Odpocząć można również na tarasie widokowym, znajdującym się na nowoczesnej kładce na górze kamieniołomu. Doskonale stamtąd prezentuje się nie tylko GEOsfera, ale także cała okolica. Przez kładkę biegnie bardzo dobra droga rowerowa, która przez Sadową Górę doprowadzi do dzielnicy Warpie. Przyznajcie infrastruktura rowerowa Jaworzna robi wrażenie. Prawda?
LEŚNE STAWY
Przez centrum miasta wracamy w okolice centrum handlowego Galena, gdzie wjeżdżamy znów na Velostrade lub wybieramy inną drogę – przez las z malowniczymi stawami. Jeśli wybierzesz las jedź prosto, dotrzesz do niego za niecałe 2km.
Pierwsze stawy jakie zobaczysz na terenie kompleksu leśnego to będą stawy Podłęże, znajdujące się po obu stronach leśnej szutrowej drogi. Są to zalewiska pogórnicze, powstałe w wyniku zapadania się gruntów. Kawałek dalej, w dolinie Przemszy znajduje się kolejny staw w środku lasu – Zalew Łęg. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc na wycieczkę rowerową. Jest to ciche i spokojne miejsce, gdzie spotkać możemy jedynie kilku wędkarzy. Warto spędzić tu kilka chwil i po prostu się zrelaksować po kilkudziesięciu kilometrach w nogach.
SZLAKIEM DAWNEGO POGRANICZA
Po minięciu elektrowni, kolejnym odcinkiem trasy będzie przejazd żółtym szlakiem rowerowym, który poprowadzi nas bardzo wąską gruntową ścieżką wzdłuż Przemszy. Ten dość dziki odcinek pozwoli nam cieszyć się urokami rzeki oraz ominąć ruchliwą drogę łączącą Jaworzno z Sosnowcem. Po kilku kilometrach takiej jazdy naszym oczom ukaże się Trójkąt Trzech Cesarzy. Jest to miejsce historyczne, gdzie w latach 1846-1915 zbiegały się granice trzech europejskich mocarstw: Prus, Austrii i Rosji. Granicę stanowiły rzeki: Biała Przemsza, Czarna Przemsza i Przemsza. Jesteśmy teraz na dawnych terenach Austrii, za lewym brzegiem były Prusy (obecnie Mysłowice), a przed nami, po drugiej stronie rzeki Rosja (obecnie Sosnowiec). Kiedyś miejsce to było jedną z największych atrakcji turystycznych na Śląsku i Zagłębiu oraz jednym z ważniejszych punktów w tej części Europy. Obecnie znajduje się tutaj obelisk pamięci oraz altanka z miejscem na grilla, ławkami i stojakami rowerowymi – właśnie tam jedziemy. Żeby jednak dotrzeć do miejsca znajdującego się kilkadziesiąt metrów od nas, musimy przejechać niemal 2km.
Przy Trójkącie Trzech Cesarzy znajduję się końcowy punkt rowerowego Szlaku Dawnego Pogranicza. Oznakowany jest on kolorem czerwonym i prowadzi głównie przez tereny zielone wzdłuż granicy z Mysłowicami i Katowicami, czyli wzdłuż Przemszy, a potem Brynicy. Obie rzeki stanowią granicę między Śląskiem a Zagłębiem. Po drodze mijamy m.in. cmentarz żydowski w Modrzejowie, gdzie do dziś zachowało się około trzydziestu nagrobków lub ich fragmentów, większość to typowe macewy w formie pionowych płyt z półokrągłym naczółkiem.
Czerwone oznakowanie szlaku doprowadzi nas do zespołu przyrodniczo-krajobrazowego „Szopienice-Borki, które powstało w miejscu dawnych wyrobisk piasku i znajduje się na terenie trzech miast: Sosnowca, Katowic i Mysłowic. Najpierw zaglądamy na Stawki… Jest to bardzo popularny zbiornik wodny z całym kompleksem rekreacyjnym. W sezonie funkcjonuje tutaj piaszczysto-trawiasta plaża, strzeżone kąpielisko, punkty gastronomiczne oraz ciągle rozwijający się Wake Zone, czyli baza do uprawiania wakeboardingu. Dookoła Stawików prowadzi droga rowerowa tworząc pętle o długości 1,8km, a obok znajduje się Stadion Ludowy, na którym swoje mecze rozgrywa Zagłębie Sosnowiec. Jako ciekawostkę dodam, że Stawiki wraz ze stadionem to jedyna część Sosnowca, znajdująca się na terenie historycznego Śląska.
Za stadionem obok stawu Borki wjeżdżamy do Katowic, a dokładnie do dzielnicy Szopienice, skąd żółty szlak rowerowy drogami publicznymi i drogami rowerowymi poprowadzi nas na Nikiszowiec.
NIKISZOWIEC – TURYSTYCZNA WIZYTÓWKA KATOWIC
Nikiszowiec to jedna z turystycznych wizytówek Katowic. Znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego, a także wpisany jest na listę polskich Pomników Historii.
Nazwa osiedla pochodzi od położonego w jego pobliżu szybu “Nikischschacht” (obecnie Poniatowski) i jest spolszczoną wersją jego niemieckiej nazwy. Nikiszowiec imponuje swoją architekturą, która charakteryzuje się zwartym układem budynków z czerwonej cegły. Poszczególne domy mieszkalne (trzykondygnacyjne o 12 mieszkaniach) łączone są w zamknięte pierścieniowo bloki. Każdy z tych trzykondygnacyjnych czteroboków został połączony z blokiem sąsiadującym nadwieszką (zadaszony mostek) przerzuconą nad ulicą. W podwórzach znajdowały się pomieszczenia gospodarcze: chlewiki, komórki i piec do wypieku chleba. Z tych bloków i wolno stojących obiektów publicznych, jak kościół, szkoła, szpital, uformowane jest w zaplanowanym z góry układzie całe osiedle. Taki układ umożliwił osiedlenie ponad 8 tysięcy ludzi na obszarze niecałych 8 ha.
Zachęcam do pokręcenia się po uliczkach Nikiszowca, wjechania na podwórze oraz odwiedzenia Muzeum Historii Katowic, które jest obowiązkowym punktem. Niewielkie muzeum ukazujące historię Nikiszowca z perspektywy pralni i magla. Można zobaczyć maszyny wykorzystywane do tych czynności przed laty. Oprócz tego można też zobaczyć wnętrze dawnego górniczego mieszkania a także obrazy lokalnych artystów pokazujące piękno tej ziemi.
Z Nikiszowca zostało nam już tylko kilka kilometrów do zamknięcia pętli na Dolinie Trzech Stawów.
GALERIA
Tekst jest częścią autorskiego projektu „Śląskie na rowerze” nad którym patronat objęła Śląska Organizacja Turystyczna: slaskie.travel, metropolia.slaskie.travel.